Wybór nie był łatwy, ponieważ właściwie każdy z projektów czymś mnie zachwycił. Czasem była to całość kompozycji, dobór roślin, kolorystyka, a czasem konkretny detal lub ciekawie zaprezentowany szczegół. Selekcja oparta będzie na wrażeniu jakie dany ogród na mnie wywarł i będzie całkowicie subiektywna. Zapraszam do zwiedzania Chelsea moimi oczami :)
Miejsce 1. The Wedgwood Garden:
Ten inspirowany krajobrazami wioski Etrurii, którą Josiah Wedgwood zbudował dla swoich pracowników, ogród urzekł mnie bogactwem i subtelnością barw oraz faktur. Bardzo ciekawie połączone zostały tu również formy klasyczne (łuki) z nowoczesnymi (podtrzymujące łuki je kortenowe kolumny oraz ściana stanowiąca tło dla współczesnej rzeźby).
Zachwycająca jest w tym ogrodzie dbałość o detale i paletę barw kwiatów. Warto przyjrzeć się fakturze kamieni tworzących nawierzchnię oraz zauważyć taki szczegół jak wzór na przejściu nad ciekiem wodnym:
Absolutnie mistrzowski jest dobór kwiatów w kolorach od bladych róży i żółci, przez kolory herbaciane, brązy i przybrudzone biele. Wszystkie wykorzystane kolory są tak subtelne i nieoczywiste, że mam spore kłopoty z ich nazwaniem - jestem pewna, że w tym ogrodzie nie zabrakło barw takich jak brudne purpury i zielonożółte pomarańcze :)
Uzupełnieniem kolorystyki roślin są meble w podobnie nieoczywistych kolorach i kształcie przypominającym delikatne płatki kwiatów. Świetnie obliczoną przeciwwagą dla dyskretnych form kwiatowych jest potężny świerk, który góruje nad całą kompozycją. Całość ogrodu spaja ciek wodny, który rozpoczyna się wypływając z kortenowej ściany przy rzeźbie, rozlewa w spokojną, płaską taflę wody w głównym zbiorniku, przepływa kanałem wzdłuż miejsca do wypoczynku i kończy niewielką sadzawką otoczoną roślinnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz